$theTitle=wp_title(" - ", false); if($theTitle != "") { ?>
18 Lip // php the_time('Y') ?>
Ojcze nasz ….. (6) Słowa „któryś jest” uświadamiają nam najpierw osobową relację do Boga Ojca. Bóg jest Kimś, do którego się zwracam. Jest Kimś, z którym można porozmawiać – na tym polega też istota modlitwy. Jeżeli rozmowa to i odpowiedź. Mówiąc do Boga w formie modlitwy oczekuję wysłuchania i odpowiedzi. Ta odpowiedź jest dla mnie ważna, bo prowadzenie bezsensownej rozmowy mija się z celem, a tym bardziej takie jest prowadzenie monologu. Kiedy wypowiadam słowa to kieruję je w stronę konkretnej osoby w konkretnym celu. Prawdziwie osobowy dialog wyraża też uczucia. Mówię, bo Ktoś jest dla mnie ważny, bo potrzebuję nie tylko coś ustalić, ale kochać i być kochanym, potrzebuję emocjonalnej więzi. Taką więź można również w jakiś sposób realizować „na odległość”. Jest to jednak forma pozbawiona istotnego elementu – spotkania. W modlitwie spotykam się z Bogiem. Żeby jednak do tego doszło potrzebna jest obecność. Bóg objawiając siebie mówi: „Jestem Który Jestem”. Zwracając się do Niego „jest” wyrażam wiarę w Jego obecność. To, że „jest”, jest też podstawą nadziei i siły dla modlącego się człowieka. Jest też wyrazem sensu modlitwy, która nie jest procedurą religijną ani czczym gadaniem. Fundamentem modlitwy jest też miłość, bez której „język ludzi i aniołów” byłby tylko „miedzią brzęczącą i cymbałem brzmiącym”.
12 Lip // php the_time('Y') ?>
12 Lip // php the_time('Y') ?>
Ojcze nasz ….. (5) „Nasz” to określenie, które kieruje nasze myśli i serca ku wspólnocie. Jest ona podstawową formą funkcjonowania człowieka, społeczności, rodziny, Kościoła. „Nasz” w stosunku do Boga Ojca wyraża specyficzną więź między Bogiem i człowiekiem, i między ludźmi. Naturalna forma funkcjonowania człowieka znajduje odzwierciedlenie w przykazaniu miłości Boga i bliźniego.
Mówiąc „nasz” pytam o tę miłość. Pytam również o mój udział w życiu wspólnoty, o moje miejsce i rolę, szczególnie o to co do niej wnoszę. „Nasz” znajduje swój wyraz w życiu rodzinnym. To jest ta podstawowa jednostka realizacji miłości i odpowiedzialności. Kościół jest Rodziną, w której ta sama miłość i odpowiedzialność ma swoje szczególne miejsce. Dlatego właśnie nie ziemska rodzina powinna rzutować na rozumienie „naszego Ojca”, ale to właśnie Bóg i Ewangelia mają być wzorcem dla rodziny, ojcostwa, wspólnoty. „Nasz” to też określenie emocjonalne. W świecie pozbawionym emocji, zimnym, wyrachowanym, technokratycznym, proceduralnym, egocentrycznym, miłość w odniesieniu do bliźniego traci wymiar empatii – współodczuwania. Brat i siostra stają się obiektami niezdrowej rywalizacji w tym także „najgłupszego grzechu” – zazdrości. Znamy biblijne opisy zazdrości w historii Kaina i Abla, czy też brata syna marnotrawnego. Zazdrosna miłość to ta, w której kochasz (a nie pożądasz) i spotykasz się z lekceważeniem..
6 Lip // php the_time('Y') ?>
Ojcze nasz ….. (4)
Nasz – co to konkretnie oznacza? Coraz częściej spotykamy taki sposób myślenia: „skoro wszyscy coś powinni, to znaczy niech się inni tym zajmą”. W kontekście wspólnej odpowiedzialności relacja do Boga – naszego Ojca, staje się mało konkretna. Jest to pierwsze niebezpieczeństwo spowodowane współczesną mentalnością człowieka. W poważnym stopniu negatywny wpływ na relację do Boga ma również zły wizerunek ziemskich ojców. Według badań 80% 30-latków ma, między innymi, żal do ziemskich ojców o brak obecności i emocjonalnego zaangażowania. Część z nich przejęła od nich formułę: „daję pieniądze i to wystarczy”. W jakiś sposób takie też są oczekiwania wobec Boga. Na szczęście wielu, doświadczających negatywnych wzorców ziemskich, zamiast projektować je na Boga, właśnie w Nim odnajdują realizację swych niespełnionych ziemskich tęsknot. Właśnie Bóg, który jest Ojcem jest w stanie w pełni zaspokoić prawdziwe tęsknoty ludzkich serc. Innym, negatywnym elementem jest to, co papież Franciszek nazywa „izolacją i nieuporządkowaną miłością własną” – egocentryzmem. Egocentryczna „miłość” prowadzi do postawy roszczeniowej i to według własnego uznania i do zawłaszczenia obiektu „miłości”. W ten sposób Bóg, który jest Ojcem, albo jest mój i niczyj więcej, albo jest wasz i dla mnie nie ma czasu. „Nasz” to poważne wezwanie dla współczesnego człowieka.
3 Lip // php the_time('Y') ?>
Ojcze nasz ….. (3) Ojciec jest tym, który JEST obecny i KOCHA. W tym miejscu otwiera się wielka przestrzeń prawdziwego ojcostwa – przestrzeń emocjonalnej więzi. Pokój i Miłość to najważniejsze przejawy harmonii zakłóconej przez grzech. Człowiek, który jest istotą społeczną w naturalny sposób poszukuje więzi pokoju i miłości. Kiedy jednak jego serce zdominowane jest przez różnego rodzaju pożądliwości tego świata, gubi się w tym chaosie. Przywrócenie porządku wymaga nie tylko łaski – ojciec marnotrawnego syna wychodzi naprzeciw – ale i decyzji opartej na tęsknocie do pokoju i miłości ojcowskiego domu. Technokratyczny świat próbuje ten emocjonalny aspekt serca zastąpić procedurami. Umowy, układy, kontrakty mają spełnić potrzebę więzi, jednocześnie zachowując „nietykalność” jednostki, co w efekcie prowadzi do jeszcze większej izolacji. Miłość jest przecież otwarciem, poświęceniem, ofiarą a nie okopaniem się w kręgu przepisów. Przymierze porządkuje relacje, ale nie zastąpi serca. Dlatego wewnętrzna motywacja, formacja jest czymś podstawowym, a kontrakt jest tylko zewnętrznym potwierdzeniem tego co czuje serce. W ojcostwie zawiera się też element posłuszeństwa, nawiązujący do grzechu pierworodnego, który jest nieposłuszeństwem i Ofiary Syna Bożego, która jest wyrazem posłuszeństwa. Posłuszeństwo wymaga też autorytetu, który w Bogu Ojcu jest w sposób doskonały.