$theTitle=wp_title(" - ", false); if($theTitle != "") { ?>
10 Kwi // php the_time('Y') ?>
Trudna modlitwa.
Góra Oliwna wznosząca się nad Jerozolimą była miejscem, do którego Jezus często wracał, a właściwie codziennie. Nigdy nie zostawał na noc w mieście. Wychodził zanim strażnicy zamykali bramy na noc. Nocował w grocie u podnóża góry. W ciepłe dni wprost pod oliwnymi drzewami. Odwiedzał przyjaciół w Betanii. Noc przed ostatnią Paschą był w ogrodzie oliwnym, a dokładnie w miejscu zwanym Getsemani. Co po hebrajsku znaczy – tłocznia oliwy. Tu widocznie wielu właścicieli gajów oliwnych wytłaczało oliwę z zebranych owoców. Tutaj ma miejsce jego modlitwa pełna niepokoju i trwogi przed zbliżającymi się wydarzeniami zbawczymi. Każda modlitwa jest dialogiem z Bogiem. Mimo, że Ewangeliści nie zapisali żadnego słowa Boga, była to rozmowa Syna z Ojcem. Rozmowa pełna miłości między Nimi o każdym z nas. Jezus chce nas zbawić, wyrwać z niewoli grzechów i swoją dobrowolną ofiarą pomóc nam wybierać właściwe drogi do Boga. Jezus modli się sam, Apostołowie ledwo słyszą Jego głos, a On ciągle rozmawia z Ojcem o ofierze. Bóg Mu pomaga. W tej trudnej chwili umacnia Go Anioł z nieba, który do każdego modlącego się przekazuje słowa Jezusa: czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. Wtedy, dzięki tej pomocy każdy z nas powiedzieć: Twoja wola niech się stanie. Ta pomoc to nie tylko Anioł. Ta pomoc to drugi człowiek, który wspomaga nas niejednokrotnie swoją modlitwą. Może nawet o tym nie wiemy, bo ta modlitewna ofiara przechodzi przez wolę Boga Ojca, który wie o naszych potrzebach. Modlący się Jezus wymaga od Apostołów i od nas czuwania, przy tych którzy się modlą. Może warto w tym rozważaniu wspomnieć o roli zakonów kontemplacyjnych podejmujących to wielkie dzieło wspomagania modlitewnego Kościoła i świata.
Ks. Henryk
4 Kwi // php the_time('Y') ?>
4 Kwi // php the_time('Y') ?>
Żal duszę ściska,
serce boleść czuje …
Ogród Oliwny był jednym z ulubionych miejsc zatrzymywania się na noc poza Jerozolimą uczniów skupionych wokół Jezusa. W ciepłe bezdeszczowe dni zatrzymywali się pod drzewami, aby odpocząć i spędzić noc.
Tak było i tej ostatniej nocy przed Paschą. Uczniowie zasnęli, nawet ci wybrani a On skupił się na rozmowie z Ojcem. Była to niełatwa modlitwa przyjęcia Ojcowskiej Woli. On Syn Człowieczy odrzuca ludzkie pokusy rezygnacji, niepokoju. Pokonuje słabości ludzkiego ciała, aby nie ulec pokusie buntu wobec Boga. Przyjmuje Jego wolę, za nas grzesznych. Jego „tak”, pokonało „nie” pierwszych rodziców i wszystkich ludzi.
Później już są tylko konsekwencje tego „tak”, któremu my tak często się sprzeciwiamy. Biczowanie, jedna z najstraszliwszych rzymskich kar. Koronowanie cierniem ku pohańbieniu i upokorzeniu. Szydercze słowa Piłata: Ecce homo – Oto Człowiek! Przyjęcie krzyża naszych grzechów i niepokory. Uniża się z miłości coraz bardziej, aż do śmierci i to śmierci krzyżowej Flp 2,8.
A ciągle, tuż obok Niego Współcierpiąca Matka. W Jej sercu i umyśle ciągle słowa starca Symeona; On, znak sprzeciwu, a w Jej sercu miecz boleści. Prawdopodobnie szła razem z Nim od pałacu Piłata, była świadoma ile już wycierpiał do tej pory. Wiedziała jednak, że to nie koniec. Spotkanie przy IV stacji pełne ciszy i miłości. Potem Golgota, godziny konania umęczonego ciała. Nie zapomniał jednak o Niej i o nas. Stała się naszą Matką, my Jej dziećmi. Wreszcie Jego ciało w Jej ramionach.
Święty Anzelm z Cantebury pisze: „Nie byłoby pojednania, gdybyś Ty nie porodziła Dziewico”. Porodziła to życie, a teraz odda je Bogu Ojcu ku nowemu życiu
– zmartwychwstaniu.
Ks. Henryk
3 Kwi // php the_time('Y') ?>